Wilcznik
Wilcznik – wzgórze między Krupówkami a potokiem Młyniska to w ogóle niezwykłe miejsce na mapie Zakopanego. Miejsce ciekawe, bowiem ograniczone w zasadzie dwiema ulicami – od południa jest to ulica, której południowa pierzeja nosi nazwę Orkana (na bardziej szczegółowych mapach – Orkana boczna), zaś północna – ul. Ogrodowa. Północną granicę zaś stanowi ulica Zaruskiego, której wszakże część południowa nazywa się ulicą Ogrodową. Choć nie cała… Wzgórze Wilcznik początkowo rozciągało się mniej więcej od dzisiejszej ulicy Zaruskiego na południe, aż do dzisiejszej ulicy Tetmajera (a raczej tego jej odcinka, który przed wojną nosił nazwę 29 listopada). Śladem tego jest istniejąca do dziś ulica Na Wilcznik. Część Wilcznika, wznosząca się nad „klifem” potoku Młyniska, była terenem pierwszych prób narciarskich i saneczkarskich okolicznej młodzieży, a nawet dorosłych – rozgrywano tam m.in. część zawodów pierwszych zakopiańskich mistrzostw narciarskich FIS w 1929 r. Ale kiedy w 1933 r. wybudowano w pobliżu największą zakopiańską szkołę powszechną – nazywano ją szkołą „na Wilczniku” – choć formalnie stała przy ulicy Orkana. W czasie pierwszego, zorganizowanego w Zakopanem „Święta Gór” w 1935 r. na Wilczniku urządzono jarmark sztuki ludowej. Najwyższa część wzgórza między ulicą Orkana i Ogrodową nazywała się jednak przedtem Chrapkowskim Wierchem – od nazwiska właściciela części terenów, Chrapka. Najstarsze budynki, wzniesione na Wilczniku, usytuowane są wzdłuż dzisiejszej ulicy Zaruskiego, która przed wojną w całości nazywana była Ogrodową. Najbliżej Krupówek stała istniejąca do dziś, ale już zrujnowana i opuszczona willa Jagienka, wzniesiona w latach 90. XIX w. na pensjonat dla K. Łaszczowej, gdzie potem mieszkał lekarz klimatyczny dr Tadeusz Gabryszewski (1869-1939), a także słynny meteorolog Józef Fedorowicz (1893-1963) z żoną Zofią. Najstarsza była usytuowana obok, zniszczona w czasie okupacji niemieckiej willa Pod Matką Boską, wybudowana w 1885 r. przez Franciszka Neużila (1845-1899), dyrektora Szkoły Przemysłu Drzewnego. Do 1904 r. Józefa Neużilowa prowadziła tu pensjonat, kierowany potem do I wojny światowej przez Irenę Sadowską. Lato 1913 r. spędził tutaj Józef Piłsudski. Może właśnie dlatego w okresie międzywojennym ten właśnie dom dzierżawiony był przez liczne w Zakopanem organizacje kombatanckie: Związek Oficerów Rezerwy, Stowarzyszenie Legionistów, Legion Śląski. Tu miał swoją siedzibę także Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet. Dziś w miejscu pensjonatu jest puste miejsce, zajmowane przez parking. Kolejny dom także pełnił funkcję pensjonatu. Wybudowany w 1898 r., nosił początkowo nazwę „Karpacka”. W 1904 r. zamieszkał tu Mariusz Zaruski (1867-1941) z żoną Izabelą, którzy zmienili nazwę domu na „Krywań”. Poza pensjonatem, który stanowił podstawę egzystencji przyszłego twórcy TOPR i generała Wojska Polskiego, znajdowała się tu pracowania malarska Zaruskiego (tak, ukończył studia na krakowskiej Akademii!), mieściła się tu pierwsza siedziba naczelnictwa TOPR oraz jeden z ówczesnych salonów życia towarzyskiego. Częstym gościem bywał tu kompozytor Mieczysław Karłowicz. Racjonalistyczny, a nawet lewicowy Zaruski organizował w „Krywaniu” seanse spirytystyczne, w których brał udział m.in. Władysław Reymont. W latach międzywojennych istniał tu pensjonat prowadzony przez rodzinę Karpowiczów, a obecnie są tu mieszkania kwaterunkowe. Znacznie krótszą historię mają budynki, usytuowane po południowej stronie ulicy Ogrodowej, która na szczycie wzgórza przechodzi niezauważalnie w ulicę Orkana. Są to przeważnie niewielkie wille i prywatne pensjonaty, wśród których wielkością i nowoczesnością, a także interesującą ewolucją wyróżnia się Ośrodek Szkoleniowo-Wypoczynkowy o prawdziwie górskiej nazwie „Baltica”. Zanim kupiła go, zmodernizowała i zmieniła nazwę obecna firma – Bałtycka Instytucja Gospodarki Budżetowej „Baltica” w Gdańsku, mieścił się tu Ośrodek Doskonalenia Kadr Służby Więziennej, wybudowany w latach 1996-1998 w miejscu, gdzie od początku lat 60. znajdował się Zakład Karny o niewielkim rygorze. Więzienie zaś umieszczono w dawnych barakach, w których mieszkali przyjezdni robotnicy, wykonujący pobliski Dom Turysty. Naturalnie, baraki miały być zabudową tymczasową, która miała zostać zburzona po zakończeniu budowy schroniska… Dziś w tym miejscu jest nowoczesny ośrodek ze 107 miejscami noclegowymi w pokojach i apartamentach, restauracją, kawiarnią, trzema salami konferencyjnymi i renomowaną przychodnią rehabilitacyjną. Ale być może najciekawsza willą jest Limba, usytuowana na zarośniętym trawą skwerze, kończącym się stromą skarpą nad Potokiem Młyniska. Wybudowana w pierwszych latach XX wieku, sumptem Jadwigi ze Schmidtów Rojowej, na gruncie jej nowo poślubionego męża – Józefa Roja-Bukowiana, stała się miejscem, gdzie w latach 1922-1927 zatrzymywał się Karol Szymanowski i tutaj też komponował m.in. operę Król Roger, mazurki „podhalańskie” op. 50 na fortepian i przede wszystkim – słynny balet góralski Harnasie. W czasach, gdy zatrzymywał się tam Szymanowski, Limba była ważnym miejscem dla polskiej kultury, gdzie kompozytora odwiedzali między innymi Jarosław Iwaszkiewicz z żoną Anną, Helena i Mieczysław Rytardowie, Zbigniew Uniłowski, inni pisarze, muzycy, malarze i członkowie rodziny Szymanowskiego. Niewykluczone jest także, że w tym samym domu (pochodzącym z początków XX wieku) w 1907 roku mieszkał z matką inny wielki polski kompozytor – Mieczysław Karłowicz. Z jego korespondencji bowiem wiemy, że właśnie wtedy zamieszkał pod tym właśnie adresem i wtedy też podjął decyzję o osiedleniu się w Zakopanem na stałe. Możliwe jednakże jest, że Karłowicz zamieszkiwał w sąsiedniej willi Kalina, która miała ten sam adres (wówczas: Ogrodowa 7) i tych samych właścicieli. Jednakże to właśnie w Limbie Jadwiga Roj-Bukowianowa miała pianino, co zadecydowało o wybraniu tej właśnie willi przez Szymanowskiego na miejsce zakopiańskich pobytów, być może też wcześniej przyciągnęło Karłowicza.
W latach komunistycznych w willi zaprowadzono publiczną gospodarkę lokalami – wtedy też podobno znajdowało się tam jeszcze pianino, na którym tworzył Szymanowski, a może także Karłowicz. Staraniem Towarzystwa Muzycznego im. Karola Szymanowskiego w 1983 r. na ścianie Limby umieszczono drewnianą tablicę, upamiętniającą związki Szymanowskiego z tym domem. Odsłoniła ją cioteczna prawnuczka Jadwigi Rojowej, pianistka Yaśmina Strzelecka. Tablicę tę nieznani sprawcy zdemontowali i usunęli w lipcu 2008 r. Dziś willa jest niemal całkowicie zniszczona i opuszczona i zapewne czeka na śmierć techniczną, po której zostanie zastąpiona kolejnym blokiem deweloperskim. Sąsiedni dom – w początku XXI w. przekształcony w dość pretensjonalny mini-pałacyk, to dawna willa Kalina, również wybudowana przez rodzinę Rojów, za czasów Szymanowskiego wykorzystywana „komplementarnie” z Limbą. To tam zatrzymywali się przeważnie członkowie rodziny kompozytora – siostry Stanisława i Zofia, brat Feliks oraz – przede wszystkim – siostrzenica Krystyna („Kicia”) z boną. Niewykluczone, że to Kalina była też miejscem, gdzie wcześniej mieszkał Mieczysław Karłowicz z matką – choć ja raczej przypuszczam, że kompozytor zatrzymał się w Limbie.
Największym budynkiem na Wilczniku jest oczywiście Szkoła Podstawowa nr 1, nosząca dziś imię Heleny Marusarzówny. Niewiele brakowało, by wybudowano ją w miejscu, gdzie dziś jest Dom Turysty, ale w wówczas – u progu lat 30. XX w. – lokalizacji tej sprzeciwiło się Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, mające siedzibę w Dworcu Tatrzańskim i obawiające się, że tak wielka kubatura zasłoni bywalcom Dworca Tatry, a znajdujący się obok cenny park zostanie zniszczony. Przy pomocy finansowej PTT władze Zakopanego kupiły wówczas parcelę w dalszej części Wilcznika, rozpoczynając budowę szkoły przy ul. Orkana. To jednak już inny temat, na inne spotkanie w sieci.
Tekst: Maciej Pinkwart
Fotografie: Renata Piżanowska
Tekst chroniony prawem autorskim
🙂