Smoki w Smokowcu!
Droga, prowadząca od Łysej Polany do Szczyrbskiego Jeziora łączy kilkanaście podtatrzańskich miejscowości słowackich, przeważnie o charakterze uzdrowiskowym i turystycznym. Zaczyna się na północnym przedpolu Tatr Wysokich, obiega od północy i wschodu Tatry Bielskie i prowadzi następnie znów podnóżem Tatr Wysokich, tym razem od ich południowej strony. Liczy przeszło 55 km i nazywa się „Droga Wolności” (cesta Slobody) – nazwa nadana w 1919 r., na pamiątkę utworzenia Republiki Czechosłowackiej: dla madziaryzowanych przez tysiąc lat Słowaków wyzwolenie się spod okupacji węgierskiej i utworzenie wspólnego państwa z Czechami było wtedy odzyskaniem wolności.
Droga Wolności prowadzi z Łysej Polany przez Jaworzynę Spiską, Podspady, Zdziar, Tatrzańską Kotlinę, Matlary, Tatrzańską Łomnicę, Smokowce, Tatrzańskie Zręby, Tatrzańską Polankę, Nową Polankę i Wyżnie Hagi do Szczyrbskiego Jeziora. Jej przedłużeniem, biegnącym południowymi przedpolami Tatr Zachodnich jest Droga Młodości (Tatranská cesta mládeže), kończąca się w Liptowskim Mikulaszu. Droga Wolności to jedna z najpiękniejszych i najbardziej „widokowych” tras samochodowych w naszej okolicy, choć od przeszło dziesięciu lat widok ów miejscami sprawia bardzo przykre wrażenie: wciąż jeszcze nie zarosły blizny po katastrofalnym huraganie, który w kilka godzin zniszczył niemal cały las na zboczach wielu części Tatr Wysokich. Byłem jedną z pierwszych osób, opisujących w Polsce kalamitę, katastrofę i mogę się tylko odnieść do swojego reportażu (który do dziś przedrukowywany jest na rozmaitych potrtalach, naturalnie bez mojej zgody – ostatnio znalazłem ten tekst na portalu, z przeproszeniem, Goralenvolk.). Tekst Tatry płaczą jest dostępny TUTAJ.
Większa część miejscowości połączonych Drogą Wolności tworzy zadziwiającą aglomerację, funkcjonującą jako jedno miasto Wysokie Tatry (Vysoké Tatry), składające się z piętnastu osad: od Tatrzańskiej Kotliny po Szczyrbskie Jezioro (formalnie od 2008 r. należące do gminy Szczyrba, podczas gdy reszta Wysokich Tatr należy do powiatu popradzkiego). Stolicą administracyjną i głównym ośrodkiem całej tatrzańskiej aglomeracji jest miasto Stary Smokowiec (Starý Smokovec) – najstarsze uzdrowisko po słowackiej stronie Tatr. Zespół miejski Smokowca tworzą cztery osady: poza Starym, jest także Nowy Smokowiec (dalej na zachód, też przy Drodze Wolności), Górny Smokowiec (na wschód od centrum, tędy się wjeżdża do Smokowca od strony Polski) i Dolny Smokowiec, na południe od Drogi Wolności.
Pierwsza osada w miejscu dzisiejszego Starego Smokowca powstała pod koniec XVIII w. wokół domku myśliwskiego, wybudowanego przez jednego z właścicieli tutejszych dóbr, należących do węgiersko-polskiej (dobra także w „moim” Milanówku!) rodziny Csákych. To ponoć István Csáky miał rozpropagować znane już co najmniej od XVII w. lecznicze źródła (dwa najważniejsze nazywano Kastor i Polluks), a nawet w myśl legendy był niejako „ojcem chrzestnym” miejscowości, którą jeszcze w latach międzywojennych nazywano Szmeks. Otóż, gdy podano mu szklankę leczniczej, ale paskudnej w smaku tutejszej wody, ktoś z miejscowych zapytał ironicznie w spiskiej gwarze Schmöckts?, że niby czy mu to smakuje. Ja, schmeckts, miał odpowiedzieć po niemiecku Csáky, zapewne drugą ręką wskazując butelkę wina, którym po wypiciu obrzydliwej szczawy panowie przepłukiwali sobie gardło.
Od początków XIX w. Szmeks stał się nie tylko popularnym i lubianym uzdrowiskiem, ale i głównym ośrodkiem turystycznym po południowej stronie Tatr. Dobry klimat, dogodne położenie (ok. 1010 m n.p.m.) i bliskość często zwiedzanych tatrzańskich szczytów (z Gerlachem, Łomnicą, Kiezmarskim i Sławkowskim) przyciągały tu kuracjuszy i turystów z Węgier, Austrii, Niemiec i przede wszystkim z Polski. Droga przez Polski Grzebień (przełęcz między Doliną Białej Wody a Doliną Wielicką) do Szmeksu, wiodąca od Roztoki była jednym z najbardziej uczęszczanych przez Polaków traktów turystycznych. Tędy m.in. po raz pierwszy prawdopodobnie przechodził „na węgierską stronę” 13-letni zaledwie Mieczysław Karłowicz (1889).
Dziś w Smokowcu znajduje się siedziba administracji miasta Vysoké Tatry, tu mieści się centrala Górskiego Pogotowia Ratunkowego (Horská záchranná služba), a także spore centrum handlowe, gastronomiczne i hotelowe. Najstarszym zabytkiem jest pochodząca z pierwszej połowy XIX w. drewniana willa Flora (dziś – galeria sztuki), nieco młodsza, ale bardziej atrakcyjna willa Ilona, łącząca cechy budownictwa szwajcarskiego z „pruskim murem” (dziś – reprezentacyjna rezydencja dla gości władz miasta), w podobnym stylu utrzymany kościół w centrum miasteczka, Szwajcarski Dom z 1865 r. (pensjonat w Górnym Smokowcu) czy efektowny Grand Hotel z 1904 r. (nadal hotel z ośrodkiem SPA i piękną restauracją: boazerie, lustra, kandelabry i wspaniały Wiener Schnitzel!).
Właśnie powyżej Grand Hotelu i położonego opodal kościółka znajduje się dolna stacja kolejki linowo-terenowej ze Smokowca na Smokowieckie Siodełko, może bardziej znane pod słowacką nazwą Hrebienok, przez Polaków chętnie porównywane z zakopiańską Gubałówką.
Prawdę powiedziawszy, podobieństwo jest bardzo powierzchowne i sprowadza się właściwie tylko do tej kolejki. Hrebienok nie jest samodzielną górą, jak Gubałówka, tylko stanowi coś w rodzaju tarasowego występu na ramieniu wznoszącego się nad Smokowcem Sławkowskiego Szczytu. Górna stacja kolejki jest położona na wysokości 1284 m n.p.m. (Gubałówka jest niższa – 1126), a wokół stacji jest kilka zabudowań o charakterze hotelowo-gastronomicznym – i żadnego badziewia handlowego. Kolejka ma ponad 2 kilometry długości, wydaje się w czasie jazdy, że prowadzi po płaskim, no i jest od „naszego” gubałowskiego tramwaju starsza o 30 lat (1908).
Z Siodełka do Smokowca prowadzi wygodna i niemęcząca spacerowa trasa turystyczna (można z psami!), a także największa może atrakcja – licząca 2,5 km nietrudna trasa saneczkarska (sanki można wypożyczyć na miejscu 8.00-16.00, można jeździć także nocą 3 razy w tygodniu).
Od 2013 r. na Siodełku powstaje zimą Lodowy Dom, w którym mieści się niezbyt piękna, ale oryginalna kaplica, gdzie organizowane są także koncerty muzyki klasycznej.
Od dwóch lat organizowane są także konkursy rzeźby lodowej, w których biorą udział artyści z wielu krajów, nie tylko europejskich (polskiej reprezentacji nie widziałem).
Atrakcją są także lodowe bary, gdzie coca-cola i whisky zawsze mają odpowiednią temperaturę, ale gdzie raczej się nie można zasiedzieć. Tak, że podziwianie widoków odbywa się przeważnie na stojąco.
Widoków zresztą na Siodełku specjalnie pięknych nie ma. Doskonale widać pasmo Tatr Niżnych, trochę zabudowy miasta Smokowiec i tyle. Przez Hrebienok przebiega trasa Tatrzańskiej Magistrali Turystycznej – głównego szlaku, łączącego górne piętra dolin słowackich Tatr Wysokich. Więc z wyjątkiem zwiedzających, opalających się czy korzystających z barów spotyka się tu raczej passantów.
Aha, a skąd Smokowiec? Jak już się Słowacy odgermanizowywali na Spiszu, przyjęli tę nazwę, istniejącą ponoć już w XIX w. i wcześniej może nawet ważniejszą od Szmeksu (tak uważał przynajmniej St. Eljasz-Radzikowski), a wywodzącą się od… Proste, co? Hm… nie proste. Smoków w Tatrach nie brakuje i nigdy nie brakowało. Kronikarz miasta Lewocza, Gašpar Hain w 1662 r. opisywał wielkie trzęsienie ziemi w Tatrach, w wyniku którego wielka skała, a właściwie cała góra się przewróciła i rozbiła na głazy. Powstało nowe jezioro i pojawił się nawet żywy smok. Siedział w opuszczonym kościele w Szczyrbie, gdzie widać go było przez kilka dni. Zanim smok trafił do kościoła, przyleciał w okolice Smokowca i tu ponoć zderzył się z innym ramieniem Szczytem Sławkowskim, nazywającym się wtedy Königsnase, Królewski Nos. Szczyt zmniejszył się bodaj o jedną trzecią i smok musiał się leczyć w kościele.
Smoków mnóstwo. Najwięcej mamy ich w rejonie Doliny Złomisk, koło Popradzkiego Stawu: Smoczy Szczyt, Smoczy Staw, Smocza Przełęcz, Smoczy Potok… Tak, tylko co to ma wspólnego z nazwą Smokovec, jeśli po słowacku „smok” to drak, albo z węgierska šarkan… Eljasz-Radzikowski suponuje, że Smokovec pochodzi od słowiańskiego bożka Zmoka, który mieszkał w jaskiniach i był opiekunem górników… A w okolicy były kopalnie. Cóż, według naszego pisarza Stanisława Lema zmok to zmoczony smok…
A Witold Paryski uważa, że smok w nazwie Smokovec wywodzi się od góralskiej wymowy słowa Szmeks. A może odwrotnie. Skomplikowane. Ale smoki w Smokowcu oczywiście są. W konkursie rzeźby lodowej Chińczycy oczywiście prezentują smoki. Niestety, jak się wydaje, nie mogą ziać ogniem. Ale wieczorami rzeźby są pięknie podświetlane, więc może niebawem i to się zmieni. Szczegóły o smokach na Słowacji i nie tylko można poznać w mojej smoczej monografii TUTAJ.
Wśród lodowych rzeźb sporo miejsca zajmują miniatury głównych światowych budowli, rozmaite zwierzęta i odniesienia religijne. Latem zaś atrakcją Siodełka są rozmaite formy turystycznej i sportowej aktywności, rozwijane na kilku szlakach wzdłuż Magistrali i prowadzących na Sławkowski Szczyt, zjeżdżalnie letnie, trasy rowerowe i … hulajnogowe… I żądni górskiej opalenizny miłośnicy leżaków, co także upodabnia Hrebienok do Gubałówki.
Obiekty w Smokowcu:
Stary Smokowiec, kościół Niepokalanego Poczęcia Marii Panny, 1888 rok. | |
Willa Ilona | |
Dom Szwajcarski | |
Grand Hotel, Stary Smokovec 38, 1904 r. | |
Stacja meteorologiczna |
Dodaj komentarz